Dla wielu członków Dogoni sezon 2015 szykuje się sezonem
półmaratonów. Jest to dobra okazja, żeby przy okazji wielu startów zdobyć
Koronę Półmaratonów Polskich. Polega to tylko na przebiegnięciu 5 półmaratonów,
ale z różnych rejonów Polski. A że tekst nie będzie o Koronie to basta J
Pierwszym w kalendarzu biegowym półmaratonem zaliczanym do puli z Korony Półmaratonów Polskich jest Półmaraton Ślężański. Czytając recenzje w sieci oraz rozmawiając ze znajomymi utwierdziłem się w przekonaniu, że jest to ciężki, acz piękny półmaraton.
Dlaczego ciężki?
A è daleko, trzeba jechać aż za Wrocław…
B è trasa składa się z 9 km podbiegu,
C è owy bieg zaliczany jest w towarzystwie biegowym do biegów „górskich”
D è wokół góry Ślęży dzieją się dziwne rzeczy J pogoda nigdy nie jest pewna, rok temu było słońce, dwa lata temu śnieg… A na ten rok zapowiadali -3 stopnie Celsjusza oraz opady śniegu (na szczęście tak nie było J)
Dlaczego piękny?
è A è w okolicy Wrocław, piękne miasto z cudowną starówką i atrakcjami turystycznymi,
B è Sobótka, w całej swojej klasie, jest pięknym miasteczkiem z ciekawym rynkiem,
C è górująca nad trasą góra Ślęża,
Dègenialna organizacja zachwalana pośród biegaczy (potwierdzona nominacją do najlepszego półmaratonu w Polsce!!!)
Do Sobótki przyjechałem dzień przed biegiem, aby na spokojnie odebrać pakiet, przespać się (organizator zapewniał dla chętnych nocleg na hali gimnastycznej è dostaliśmy wygodne materace i opiekę ochroniarza, jakby czegoś zabrakło! Klasa!) i móc zapoznać z miejscem i innymi biegaczami (a było nas ok. 20 osób). Rano pobudka i expo (jak na tak małe miasto olbrzymie!), można było skorzystać z „atrakcji” prawie jak na Półmaratonie Warszawskim (czyli imprezie organizowanej na 3-4 krotnie większą skalę!) è badanie ortopedyczne stóp, konsultacje ze specjalistami, kilkanaście stoisk producentów odzieży sportowej, obuwia, produktów eko, żeli, suplementów itp. itd. (+ pyszny chleb czystoziarnisy!). Bajka. Z czasem gdy zbliżała się godzina startu i zjeżdżało się coraz więcej osób z tych zapisanych ponad 4000, czuło się narastającą atmosferę!
Linia startu, ustawiam się w strefie i przechodzę po miejscach dla biegaczy, pierwsza myśl à czemu do cholery jest pod górę? Ja się okazuje, tak będzie przez pierwsze 1,5 km J no dobra cóż, rozgrzewka i spiker wymieniający gwiazdy stające na starcie (w tym dwukrotny mistrz olimpijski w maratonie Waldemar Cierpiński). Wystrzał z XIX wiecznego działa daje znak do startu! I lecimy.
Troszkę o samy biegu, cóż tu dużo opowiadać, szczegółów trasy nie zdradzam, ale biega się góra dół, góra dół i tak cały czas. Na ok. 8-10 km jest mega długi i męczący podbieg, a potem ok. 3 km zbiegu (w życiu tak szybko nie biegłem na półmaratonie!!!), potem pola, góry, dołki…
Finisz to zbieg wprost do szkoły, gdzie zorganizowana jest meta oraz mnóstwo kibiców! Sobótka żyje tym biegiem!
Pierwszy dzień wiosny spędzony w tym miejscu jest to dobry pomysł!
Cóż mogę dodać od siebie => to mój drugi półmaraton w tym roku i kolejna życiówka, kolejny start poniżej 1:30 J a i 1:27 z przodu cieszy i to bardzo!
Osobiście polecam, jeżeli ktoś chce wziąć udział w dobrze zorganizowanym biegu, który daje radość całej okolicy, w pięknych okolicznościach przyrody, i zmierzyć się z ciężką/wymagającą, ale i dającą radość zbiegu trasie J
Relacja: Tomasz Jan Oksiędzki
Pierwszym w kalendarzu biegowym półmaratonem zaliczanym do puli z Korony Półmaratonów Polskich jest Półmaraton Ślężański. Czytając recenzje w sieci oraz rozmawiając ze znajomymi utwierdziłem się w przekonaniu, że jest to ciężki, acz piękny półmaraton.
Dlaczego ciężki?
A è daleko, trzeba jechać aż za Wrocław…
B è trasa składa się z 9 km podbiegu,
C è owy bieg zaliczany jest w towarzystwie biegowym do biegów „górskich”
D è wokół góry Ślęży dzieją się dziwne rzeczy J pogoda nigdy nie jest pewna, rok temu było słońce, dwa lata temu śnieg… A na ten rok zapowiadali -3 stopnie Celsjusza oraz opady śniegu (na szczęście tak nie było J)
Dlaczego piękny?
è A è w okolicy Wrocław, piękne miasto z cudowną starówką i atrakcjami turystycznymi,
B è Sobótka, w całej swojej klasie, jest pięknym miasteczkiem z ciekawym rynkiem,
C è górująca nad trasą góra Ślęża,
Dègenialna organizacja zachwalana pośród biegaczy (potwierdzona nominacją do najlepszego półmaratonu w Polsce!!!)
Do Sobótki przyjechałem dzień przed biegiem, aby na spokojnie odebrać pakiet, przespać się (organizator zapewniał dla chętnych nocleg na hali gimnastycznej è dostaliśmy wygodne materace i opiekę ochroniarza, jakby czegoś zabrakło! Klasa!) i móc zapoznać z miejscem i innymi biegaczami (a było nas ok. 20 osób). Rano pobudka i expo (jak na tak małe miasto olbrzymie!), można było skorzystać z „atrakcji” prawie jak na Półmaratonie Warszawskim (czyli imprezie organizowanej na 3-4 krotnie większą skalę!) è badanie ortopedyczne stóp, konsultacje ze specjalistami, kilkanaście stoisk producentów odzieży sportowej, obuwia, produktów eko, żeli, suplementów itp. itd. (+ pyszny chleb czystoziarnisy!). Bajka. Z czasem gdy zbliżała się godzina startu i zjeżdżało się coraz więcej osób z tych zapisanych ponad 4000, czuło się narastającą atmosferę!
Linia startu, ustawiam się w strefie i przechodzę po miejscach dla biegaczy, pierwsza myśl à czemu do cholery jest pod górę? Ja się okazuje, tak będzie przez pierwsze 1,5 km J no dobra cóż, rozgrzewka i spiker wymieniający gwiazdy stające na starcie (w tym dwukrotny mistrz olimpijski w maratonie Waldemar Cierpiński). Wystrzał z XIX wiecznego działa daje znak do startu! I lecimy.
Troszkę o samy biegu, cóż tu dużo opowiadać, szczegółów trasy nie zdradzam, ale biega się góra dół, góra dół i tak cały czas. Na ok. 8-10 km jest mega długi i męczący podbieg, a potem ok. 3 km zbiegu (w życiu tak szybko nie biegłem na półmaratonie!!!), potem pola, góry, dołki…
Finisz to zbieg wprost do szkoły, gdzie zorganizowana jest meta oraz mnóstwo kibiców! Sobótka żyje tym biegiem!
Pierwszy dzień wiosny spędzony w tym miejscu jest to dobry pomysł!
Cóż mogę dodać od siebie => to mój drugi półmaraton w tym roku i kolejna życiówka, kolejny start poniżej 1:30 J a i 1:27 z przodu cieszy i to bardzo!
Osobiście polecam, jeżeli ktoś chce wziąć udział w dobrze zorganizowanym biegu, który daje radość całej okolicy, w pięknych okolicznościach przyrody, i zmierzyć się z ciężką/wymagającą, ale i dającą radość zbiegu trasie J
Relacja: Tomasz Jan Oksiędzki