Czy bieganie jest monotonne? Myślę, że tak: kolejne kilometry, treningi szybkości, siły, techniki, wytrzymałości tlenowej, w pewnym momencie nawet nowa playlista nie pomaga. Co wtedy zrobić? Szukać nowych bodźców!
Jednym z nich była puszczona w listopadzie 2014 informacja, o możliwości zdobycia najwyższej góry świata właśnie tu w Polsce w stolicy! Ale co? Ale jak? Ale gdzie?
Szczegółów mało, lecz to nie przeszkodziło, aby 200 pakietów startowych rozeszło się w trochę ponad godzinę.
Ale o co chodzi?
2015-01-25 godzina 8:00 rano poziom -1 warszawskiego hotelu Marriott, to tutaj rozpocznie się 24 godzinna batalia 200 zgłoszonych śmiałków (obu płci) o zdobycie Everestu! Wystarczy tylko wejść 65 razy po schodach, po 42 piętrowych schodach!
Szalone? Chore? Dziwne? Głupie? Myślę, że tak J ale myślę też, że każdy z nas zada sobie w głębi duszy pytanie: dał(a) bym radę?
Trzech członków Dogoni odpowiedziało: TAK, spróbuję, podejmę wyzwanie! Zdobędę Everest! Byli to: Rafał Grzeszak, Włodzimierz Michałowski i Tomasz Jan Oksiędzki!
Każdy z Nas stanął na starcie o podanej przez Organizatorów godzinie i ruszył w długą, monotonną trasę, okupioną potem, zmęczeniem oraz bólem. Realizowaliśmy różne strategie, różne pomysły na zaopatrzenie płynowo-żywieniowe, różne doświadczenia i plany, lecz co najważniejsze wszyscy trzej wyszliśmy z tej walki zwycięsko. Pomimo wielu ciężkich momentów, monotonii, zniechęcenia, ciągłego widoku tej samej klatki schodowej, czasem długiego czekania na windę, tzw. zapachu prawdziwego samca (tj. woń spoconych ciał) na korytarzu, dwudziestu kilku godzin oglądania praktycznie tych samych twarzy, ścian oraz ogólnego zniechęcenia, zdobyliśmy upragniony Szczyt! Ostatecznie wszyscy wracamy z tarczą, szczęśliwi z realizacji celu!
Wynikowo prezentujemy się następująco:
Tomek: 66 wejść; 9009 metrów; czas brutto: 21:57:51; 16 miejsce (12 wynik)
Włodek: 65 wejść; 8872,5 metrów; czas brutto: 22:44:46; 63 miejsce (13 wynik)
Rafał: 65 wejść; 8872,5 metrów; czas brutto: 22:01:56; 64 miejsce (13 wynik)
Generalnie zawodnicy klubu Dogoń Grodzisk Mazowiecki stanowili 1,5 % wszystkich uczestników, a co może ważniejsze 4,4 % tych, którzy zdobyli Everest lub poszli jeszcze wyżej do niebios!
Honory należy też oddać: Kubie Molikowi, który jako pierwszy wspiął się na szczyt (15:43:27!!!), Robertowi Michalskiemu (94 wejścia!!!) oraz Agacie Matejczuk (82 wejścia!!!). A tak serio, ukłony i wielkie gratulacje dla tych, którzy podjęli się wyzwania, stanęli na starcie i wspinali się do szczytu!
Ten weekend pokazał jedno: Only sky is the limit
P.S. Niby jeden budynek, niby 24 piętra, niby jedna klatka schodowa, niby 200 osób, a spotkać się nie było tak wcale łatwo
Jednym z nich była puszczona w listopadzie 2014 informacja, o możliwości zdobycia najwyższej góry świata właśnie tu w Polsce w stolicy! Ale co? Ale jak? Ale gdzie?
Szczegółów mało, lecz to nie przeszkodziło, aby 200 pakietów startowych rozeszło się w trochę ponad godzinę.
Ale o co chodzi?
2015-01-25 godzina 8:00 rano poziom -1 warszawskiego hotelu Marriott, to tutaj rozpocznie się 24 godzinna batalia 200 zgłoszonych śmiałków (obu płci) o zdobycie Everestu! Wystarczy tylko wejść 65 razy po schodach, po 42 piętrowych schodach!
Szalone? Chore? Dziwne? Głupie? Myślę, że tak J ale myślę też, że każdy z nas zada sobie w głębi duszy pytanie: dał(a) bym radę?
Trzech członków Dogoni odpowiedziało: TAK, spróbuję, podejmę wyzwanie! Zdobędę Everest! Byli to: Rafał Grzeszak, Włodzimierz Michałowski i Tomasz Jan Oksiędzki!
Każdy z Nas stanął na starcie o podanej przez Organizatorów godzinie i ruszył w długą, monotonną trasę, okupioną potem, zmęczeniem oraz bólem. Realizowaliśmy różne strategie, różne pomysły na zaopatrzenie płynowo-żywieniowe, różne doświadczenia i plany, lecz co najważniejsze wszyscy trzej wyszliśmy z tej walki zwycięsko. Pomimo wielu ciężkich momentów, monotonii, zniechęcenia, ciągłego widoku tej samej klatki schodowej, czasem długiego czekania na windę, tzw. zapachu prawdziwego samca (tj. woń spoconych ciał) na korytarzu, dwudziestu kilku godzin oglądania praktycznie tych samych twarzy, ścian oraz ogólnego zniechęcenia, zdobyliśmy upragniony Szczyt! Ostatecznie wszyscy wracamy z tarczą, szczęśliwi z realizacji celu!
Wynikowo prezentujemy się następująco:
Tomek: 66 wejść; 9009 metrów; czas brutto: 21:57:51; 16 miejsce (12 wynik)
Włodek: 65 wejść; 8872,5 metrów; czas brutto: 22:44:46; 63 miejsce (13 wynik)
Rafał: 65 wejść; 8872,5 metrów; czas brutto: 22:01:56; 64 miejsce (13 wynik)
Generalnie zawodnicy klubu Dogoń Grodzisk Mazowiecki stanowili 1,5 % wszystkich uczestników, a co może ważniejsze 4,4 % tych, którzy zdobyli Everest lub poszli jeszcze wyżej do niebios!
Honory należy też oddać: Kubie Molikowi, który jako pierwszy wspiął się na szczyt (15:43:27!!!), Robertowi Michalskiemu (94 wejścia!!!) oraz Agacie Matejczuk (82 wejścia!!!). A tak serio, ukłony i wielkie gratulacje dla tych, którzy podjęli się wyzwania, stanęli na starcie i wspinali się do szczytu!
Ten weekend pokazał jedno: Only sky is the limit
P.S. Niby jeden budynek, niby 24 piętra, niby jedna klatka schodowa, niby 200 osób, a spotkać się nie było tak wcale łatwo
Opracowanie: Tomasz Jan Oksiędzki