Dwudziestojednokilometrowy bieg organizowany przez Fundację
Maratonu Warszawskiego to dla większości biegaczy w województwie mazowieckim
jak i myślę Polsce swoiste „Must Be”. A z racji, że była to jubileuszowa
dziesiąta edycja biegu, tym bardziej znaczenie znacznie wzrosło.
Dodatkowo tydzień wcześniej zakończyła się rywalizacja DOGOŃ Wiosnę na Endomondo, każda i każdy z nas ponabijał trochę kilometrów, szlifował formę i pokonywał własne bariery po to, aby móc stanąć na starcie PW czy innego biegu z pewnością siebie, zaufaniem do własnych możliwości i ruszyć po PB czy SB!
Standardowo jak to w drużynie był zorganizowany wspólny dojazd sławną WKD’ką, po czym spotkaliśmy się przed biegiem na wspólne zdjęcie przed fontanną. Następnie zagrzeliśmy do boju i ruszyliśmy na start.
Jeżeli chodzi o start:
Dumnie zajęliśmy miejsca w swoich strefach, w okolicy pacemakerów, w grupkach lub indywidualnie, w miarę realnie oceniając swoje możliwości. Wystrzał pistoletu i ruszyliśmy, aby ukończyć nową trasę PW w glorii chwały. Jeżeli chodzi o samą imprezę i trasę były one elementem niepewności J Pierwsze kilometry to wiatr w twarz i podbieg nad Jerozolimskimi, następnie Puławska i trochę z górki na Trasie Łazienkowskiej. Jak mówi stare powiedzenie biegowe è maraton to 30 km wybiegania i 10 km walki, zaś półmaraton to 15 km wybiegania i 6 km walki. Patrząc po rezultatach i trasie miało to odzwierciedlenie. Dla większości biegaczy (nie tylko Dogonistek i Dogonistów) podbieg z tunelu na Wisłostradzie i podbieg przy Moście Gdańskim to była droga przez ból. (średnio patrząc czwarta piątka to ok. 1:30 dłużej niż pozostałe piątki). Końcówka biegu to finisz na 110% na ostatnich metrach, spojrzenie na zegarek i czas netto J medal, woda, Izo, jabłko, nerka od organizatora, zupka i lecimy pod fontannę na sesję „po zwycięstwie”.
Po chwili delektowania się wspólnymi wynikami poszliśmy na małe świętowanie. J
Jeżeli chodzi o formalności:
Na Liście startowej było 29 uczestników z klubem Dogoń (oczywiście byli też reprezentanci w innych barwach :P) oraz Dogonistki i Dogoniści jako kibice i fotoreporterzy. Jesteśmy dużą i silną grupą J
Większość skończyła z PB albo SB, więc widać, że solidnie przepracowana zima/wiosna oraz wspólna rywalizacja dają efekty oraz dodatkowo zajęliśmy wysokie 17 miejsce w klasyfikacji drużynowej na 123 drużyny!
10 PW to dobry prognostyk na cały sezon. Liczę, że każda/y z nas zakończy sezon z wieloma pozytywnymi momentami, a ten wynik na dystansie połowy biegu Filippidesa zostanie jeszcze pobity!
Dodatkowo tydzień wcześniej zakończyła się rywalizacja DOGOŃ Wiosnę na Endomondo, każda i każdy z nas ponabijał trochę kilometrów, szlifował formę i pokonywał własne bariery po to, aby móc stanąć na starcie PW czy innego biegu z pewnością siebie, zaufaniem do własnych możliwości i ruszyć po PB czy SB!
Standardowo jak to w drużynie był zorganizowany wspólny dojazd sławną WKD’ką, po czym spotkaliśmy się przed biegiem na wspólne zdjęcie przed fontanną. Następnie zagrzeliśmy do boju i ruszyliśmy na start.
Jeżeli chodzi o start:
Dumnie zajęliśmy miejsca w swoich strefach, w okolicy pacemakerów, w grupkach lub indywidualnie, w miarę realnie oceniając swoje możliwości. Wystrzał pistoletu i ruszyliśmy, aby ukończyć nową trasę PW w glorii chwały. Jeżeli chodzi o samą imprezę i trasę były one elementem niepewności J Pierwsze kilometry to wiatr w twarz i podbieg nad Jerozolimskimi, następnie Puławska i trochę z górki na Trasie Łazienkowskiej. Jak mówi stare powiedzenie biegowe è maraton to 30 km wybiegania i 10 km walki, zaś półmaraton to 15 km wybiegania i 6 km walki. Patrząc po rezultatach i trasie miało to odzwierciedlenie. Dla większości biegaczy (nie tylko Dogonistek i Dogonistów) podbieg z tunelu na Wisłostradzie i podbieg przy Moście Gdańskim to była droga przez ból. (średnio patrząc czwarta piątka to ok. 1:30 dłużej niż pozostałe piątki). Końcówka biegu to finisz na 110% na ostatnich metrach, spojrzenie na zegarek i czas netto J medal, woda, Izo, jabłko, nerka od organizatora, zupka i lecimy pod fontannę na sesję „po zwycięstwie”.
Po chwili delektowania się wspólnymi wynikami poszliśmy na małe świętowanie. J
Jeżeli chodzi o formalności:
Na Liście startowej było 29 uczestników z klubem Dogoń (oczywiście byli też reprezentanci w innych barwach :P) oraz Dogonistki i Dogoniści jako kibice i fotoreporterzy. Jesteśmy dużą i silną grupą J
Większość skończyła z PB albo SB, więc widać, że solidnie przepracowana zima/wiosna oraz wspólna rywalizacja dają efekty oraz dodatkowo zajęliśmy wysokie 17 miejsce w klasyfikacji drużynowej na 123 drużyny!
10 PW to dobry prognostyk na cały sezon. Liczę, że każda/y z nas zakończy sezon z wieloma pozytywnymi momentami, a ten wynik na dystansie połowy biegu Filippidesa zostanie jeszcze pobity!